Po raz pierwszy usłyszałam o księdzu Michale Hellerze od mojego Tatusia, ponad dwadzieścia pięć lat temu, kiedy podsunął mi do przeczytania artykuł w "Perspektywach" o matematyczności przyrody. Byłam tak zachwycona podejściem do matematyki, że zadałam tę lekturę moim studentom na zajęciach z dydaktyki matematyki. Niektórym się spodobał, niektórzy nic nie zrozumieli.
Postać księdza Michała jest wyjątkowa. Kosmolog, filozof, teolog, laureat Nagrody Templetona, lubię zaglądać do jego rozważań o naturze świata, o matematyce. Książka "Wierzę, żeby zrozumieć" to rozmowa księdza Hellera z Wojciechem Bonowiczem, Bartoszem Brożkiem i Zbigniewem Lianą, która ukazała się akurat na osiemdziesiąte urodziny księdza profesora.
Książka zagląda do życiorysu księdza Hellera, fantastycznie ukazuje jego bardzo szeroko rozumianą ciekawość świata, jego poczucie humoru, wrażliwość i oczywiście kosmiczny mózg.
Niewiele rozumiem z tych, na szczęście nielicznych, fragmentów, które dotyczą strasznie zaawansowanej fizyki, kosmologii czy filozofii. Ale czytając tę książkę, jak zresztą i inne artykuły czy książki księdza Hellera, przychodził mi na myśl tytuł encykliki Jana Pawła II: "Fides et ratio" -wiara i rozum. TO jest właśnie to, co stara się rozszerzać ksiądz Michał Heller.
Wszyscy rozmówcy podkreślają, że w polskim duszpasterstwie właściwie nie porusza się tematyki wzajemnych relacji nauki i wiary. Przed 1989 rokiem społeczeństwo polskie bombardowane propagandą marksistowską bardzo potrzebowało przeciwwagi. Dziś już to zapotrzebowanie znacznie osłabło., szczególnie dla młodych ludzi, którzy korzystając z komputera często zaspokajają ciekawość zanim ona się na dobre rozpali.
"Pobożność jest ważna" - mówił ksiądz Tischner - "ale rozumu nie zastąpi".
Ojciec księdza Hellera mówił:
"...jaka jest inteligencja dziś, takie będą masy za dwa pokolenia".
Nie przeraża Was ta wizja?
wielki gość
OdpowiedzUsuń