piątek, 18 sierpnia 2017

Zapisane w wodzie

   Jakiś czas temu pisałam o książce "Dziewczyna z pociągu" Pauli Hawkins. To był debiut brytyjskiej pisarki, książka polecana przez wielu pisarzy, bardzo szybko dokonano ekranizacji.
   Świat Książki wydał kolejną powieść tej autorki - "Zapisane w wodzie". I tak jak poprzednio - to nie tylko kryminał. Książka kipi od psychologii, niewyjaśnionych rodzinnych relacji, ludzi podejrzanych, którzy okazują się niewinni i ludzi sympatycznych, których lepiej w swoim życiu nie spotkać.
   Młoda kobieta, Jules, otrzymuje informację o śmierci swojej siostry, Nel. Wszystko wskazuje na to, że odebrała sobie życie skacząc do rzeki. Ale Jules nie wierzy w samobójstwo, wraca do rodzinnej miejscowości zaopiekować się nastoletnią siostrzenicą i próbuje wyjaśnić zagadkę śmierci siostry. 
  Nie chcę spoilerować, więc nie napiszę oczywiście, czego Jules się dowiedziała, a czego niestety nie  odkryła. Przeczytajcie ten wakacyjny thriller, oprócz zagadki może was natchnie do tego, żeby jednak odbierać telefony od bliskich osób. Nie wolno pielęgnować w sobie żalu do rodziny, przyjaciół. Może się potem okazać, że już za późno, by coś naprawić.

czwartek, 10 sierpnia 2017

Tajemna historia

   Nie znałam tej autorki - Donna Tartt jest laureatką Nagrody Pulitzera, napisała też bardzo głośną ponoć książkę "Szczygieł". 
   "Tajemna historia" to opowieść o grupce młodych ludzi, którzy rozpoczynają naukę w collegu w Nowej Anglii. Pięcioro studentów filologii klasycznej  nauczanych przez charyzmatycznego wykładowcę, Morrowa to grupa podziwiana, trochę ośmieszana przez innych studentów. Richard Papen postanawia do nich dołączyć. Czuje się od nich gorszy, biedniejszy, nie dość mądry, próbuje jednak zaprzyjaźnić się z tą piątką. 
   Podobno młodych ludzi zabija nuda. Ci studenci na pewno jej nie doświadczają. Z jednej strony mają bardzo wymagającego opiekuna, prowokującego nauczyciela, z drugiej - przekraczają granice - alkohol, narkotyki, eksperymenty z własną psychiką. 
   Sporo ostatnio powieści opowiadających o amerykańskich studentach  - na moim blogu pisałam o "Wyjątkowych" Meg Wolitzer czy "Małym życiu"  Hanyi Yanagihary. Chyba często dla młodych ludzi studia są nie tyle zdobywaniem zawodu, pogłębianiem pasji lecz ucieczką z domu. 
   To jednak nie tylko książka o dziwnej przyjaźni, poznawaniu siebie, ekstremalnym życiu studenckim, lecz też o wspólnej zbrodni i o tym, jak wpływa ona na człowieka, nie można potem już wrócić do normalnego życia.
   Książka jest debiutem Donny Tritt, bardzo mocnym debiutem. 

środa, 2 sierpnia 2017

Blackout

   Kilka lat temu przeczytałam opowiadanie Jacka Słowińskiego "Bez prądu", ciekawe, świetnie napisane. Nie wiem, czy Marc Elsberg miał do niego dostęp, ale jego prawie osiemset-stronicowa powieść  rozwija kilka pomysłów, które już znam z tamtego opowiadania. 
   To naprawdę trudno sobie wyobrazić - świat bez prądu, awaria trwająca ponad dwa tygodnie, nowy rodzaj terroryzmu. A przecież wszyscy jesteśmy uzależnieni od prądu, woda, sprawna kanalizacja, stacje benzynowe, ogrzewanie, dostęp do informacji, łączność - to nasza codzienność i trudno bez tych dóbr wyobrazić sobie nasze codzienne życie. 
   Apokalipsa. Jeszcze na początku ludzie pomagają sobie, uspokajani przez władze, że awaria jest tylko chwilowa. Po kilku dniach w wielu ludziach budzą się najgorsze instynkty. Kwitnie czarny rynek, zaczynają się rozboje. 
   Na pewno każdemu z was zdarzyła się sytuacja bliska opisanej - na jakiś czas wyłączono prąd. Godzina? Kilka godzin? Cała noc? Trzeba było może wyrzucić jedzenie z zamrażalnika, albo szybko je wykorzystać, nie obejrzeliśmy ulubionego serialu, nie wypiliśmy porannej kawy z ekspresu. A gdyby to trwało kilka dni? Ja na pewno nie wyobrażam sobie nawet dwóch dni bez dostępu do bieżącej wody - jeden przeżyłam, gdy byłą awaria wodociągu i nie byłam miła dla najbliższych. 
   Ta książka to sensacyjna historia, jest oczywiści bohater - Włoch, który odkrył przyczynę awarii i pomaga namierzyć sprawców. Mam jednak wrażenie, że autor pisząc "Blackout" z góry zakładał, że powieść zostanie sfilmowana, powieść jest więc, mimo objętości, bardzo powierzchowna, fakty, wydarzenia, ale uczucia mogą najwyżej zagrać aktorzy, bo w książce są śladowe.
   Jednak przeczytać warto, może to nie jest wizja apokalipsy na miarę "Drogi" McCarthy`ego, ale pozostawi parę pytań, jak choćby to, czy na pewno nasz system energetyczny jest bezpieczny.