poniedziałek, 7 marca 2016

Historia Edgara




   Cóż za debiut! Dojrzały facet, David Wroblewski, Amerykanin, po dwudziestu latach pracy jako programista, postanowił wrócić do marzenia z młodości i zostać pisarzem. Nad "Historią Edgara" pracował kilka lat, ale stworzył perłę.
   Ta książka to opowieść o Edgarza, chłopcu, który nie mówi od urodzenia, nie wiadomo, dlaczego. Niektórzy uważają, że Bóg powierzył mu jakąś tajemnicę, której nie może wyjawić. Opanował za to język migowy, nawet wspólnie z rodzicami wymyślili nowe symbole, w codziennym życiu nie odczuwa braku możliwości mówienie. Cudowne dzieciństwo, mimo niepełnosprawności, ciepły, czuły dom, kochający go i kochający się rodzice - tak wygląda życie Edgara. Ma też obowiązki oprócz szkoły, pomaga rodzicom prowadzić hodowlę psów, opiekuje się nimi, karmi, czesze, ale też tresuje i jest w tym naprawdę świetny. (Swoją drogą, jak trudno jest prowadzić hodowlę zwierząt rasowych, psów czy koni, byle kto nie powinien się za to zabierać.)
   Kiedy umiera w dziwnych okolicznościach ojciec Edgara, ten sielankowy świat wali się w jednej chwili. Niesamowicie przejmujący jest opis uczuć Edgara i jego mamy w chwili żałoby. Mama Edgara nie płacze przy synu, boi się, że gdy popłynie jedna łza, mogłaby się rozsypać, a musi być silna. Ale cierpią też psy, a szczególnie Almodine. Autor próbuje przedstawić tę stratę ze strony  wiernego przyjaciela domu i opiekuna Edgara. Pies przecież też odczuwa brak pana, a nie potrafi wielu rzeczy zrozumieć:
"...niewiele mogliby zrobić poza wyniesieniem jego koszuli, żeby mogła się na niej położyć, albo przespacerowaniem się z nią wzdłuż ogrodzenia, na którym wisiały pozaczepiane odłamki czasu. I jeśli nawet zauważyli jej żal, nie zdawali sobie sprawy, że powinni coś takiego zrobić. A ona nie znała języka, w którym mogłaby o to poprosić."
   Jedyne, czego mi trochę brakowało w tej powieści, to wyjaśnienia relacji między Garem, ojcem Edgara, i jego bratem. Coś się wydarzyło wiele lat temu, z punktu widzenia konstrukcji tej opowieści ten wątek wydaje się bardzo istotny, nie został jednak rozwinięty. 
   Ta książka jest jak życie wyjątkowego chłopca oglądane po mikroskopem. Widzimy więcej nawet niż najbliżsi Edgara, ale nie możemy nic zrobić, by mu pomóc. 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz