sobota, 4 czerwca 2016

Historia pszczół




   Maja Lunde, norweska pisarka znana w swoim kraju jako autorka książek dla dzieci, napisała książkę dla dorosłych czytelników, od której trudno się oderwać. Powieść ma troje bohaterów, żyjących w trzech różnych czasach.
   William to przyrodnik z połowy dziewiętnastego wieku, chciałby dokonać znaczącego odkrycia, ale cokolwiek zrobi, zaraz okazuje się, że ktoś już wcześniej wpadł na taki pomysł. George żyje na początku dwudziestego pierwszego wieku na farmie w Stanach Zjednoczonych i chciałby dorobek swojego życia przekazać synowi, ten jednak ma inne plany. Tao to młoda Chinka żyjąca w 2098 roku, ciężko pracuje, a każdą wolną chwilę poświęca swojemu synkowi, chciałaby nauczyć go jak najwięcej, aby jego przyszłość była trochę łatwiejsza niż jej życie.
   Tych troje bohaterów łączą pszczoły. William skonstruował nowy rodzaj ula, George martwi się o swoją pasiekę i ze zgrozą słucha wieści dobiegających z różnych części Ameryki o masowym wymieraniu pszczół, natomiast Tao, jak nieprzeliczone rzesze jej rodaków - zapyla drzewa owocowe, aby w świecie pozbawionym pszczół można było przetrwać, wyhodować owoce, warzywa. 
      Wszystkie postaci są nakreślone bardzo prawdziwie, rozumiemy ich troski, emocje. Ich życie jest bardzo proste, wszyscy załamują się, gdy tracą cel. Ale książka jest też przestrogą, jej apokaliptyczne przesłanie wcale nie jest tak nierzeczywiste, jak mogło by się wydawać. Jaki świat zostawimy naszym dzieciom? Zatruwamy wszystko, co można, patrzymy tylko na dzień dzisiejszy i na czubek własnego nosa, nie dbamy o przyrodę. 
  "A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!"  Księga Rodzaju (1:26)
   Mieliśmy czynić sobie ziemię poddaną, ale to oznacza odpowiedzialną troskę o nią. O każdy dar należy się troszczyć. 
   Przeczytajcie "Historię pszczół". Ta lektura to beczka miodu, ale trochę dziegciu w duszy zostawia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz