wtorek, 18 kwietnia 2017

Jak pokochać centra handlowe



       Tę książkę Natalii Fiedorczuk, laureatkę "Paszportu Polityki", wypatrzyłam w Biedronce. Gdy staliśmy z najlepszym z mężów przy kasie, sympatyczna pani zeskanowała cenę i zapytała "Kupiła pani dla męża, co?". Otóż nie, gdyby tytuł tej książki był misją, nie dałabym rady, mój mąż nigdy nie pokocha centrów handlowych. Czuje się w nich tak jak "Góral na zakupach" - obejrzyjcie kabaretowy monolog  Roberta Korólczyka .
        Ta książka jest jednak o czymś zupełnie innym. To wnikliwa i gorzka analiza siermiężnej polskiej rzeczywistości, z jaką spotykają się w naszym kraju młode matki, młode małżeństwa. To próba przełamania tabu zakorzenionego w naszym społeczeństwie, wedle którego każda Polka może tylko  po cichu i w kącie narzekać na swój los, bo dla innych musi prezentować postawę "matki typu A", wiecznie zadowolonej, radosnej, spełniającej pielęgnowane od dzieciństwa, podlewane  przez  otoczenie marzenia o byciu żoną, matką, kurą domową. 
        Kończymy szkołę, często studia, zdobywamy fachową wiedzę w jakiejś dziedzinie. Nikt nas jednak nie przygotowuje do roli żony czy matki. Popełniamy mnóstwo błędów, nie radzimy sobie, to powoduje mnóstwo wyrzutów sumienia, poczucie, że nie sprawdzamy się w tej najważniejszej roli. A narzekać nie wolno, nie wypada.  Zdesperowane kobiety, nie potrafiące często ogarnąć tej małżeńskiej czy rodzicielskiej rzeczywistości, często szukają wsparcia, przy piaskownicy na osiedlu, wśród koleżanek w podobnej sytuacji, albo w internecie, choć tam oprócz szczypty współczucia wylewa się na nie wiadro hejtu. Niektóre kobiety zaglądają na takie fora by nakarmić się, przekonaniem, że inne mają gorzej. 
   "Jak pokochać centra handlowe" to taki pamiętnik zmęczonej kobiety. Każda z nas znajdzie w niej trochę siebie, swoich frustracji, obaw, niewypowiedzianych żalów. Świetnie napisana, mądra książka. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz