środa, 11 listopada 2015

Okularnik



   Bardzo lubię kryminały, które niosą ze sobą dodatkową wiedzę, czy to społeczno-polityczną, jak w książkach Larsona, czy związaną z zagrożeniami współczesnego świata, jak w książkach mojego ulubionego autora, Jeffreya Deavera. W naszej, rodzimej literaturze mistrzynią jest Katarzyna Bonda. Czytałam kilka jej książek , ale ta spodobała mi się najbardziej. Autorka wyjaśnia:
"... to nie pisarz wymyśla historię, lecz historia wybiera jego, ponieważ tylko ta osoba może ją opowiedzieć".
   A "Okularnik" nie jest zwykłym kryminałem, lecz historią, która się dzieje w Hajnówce, a której korzenie sięgają do czasów krótko powojennych i trudnych relacji współistnienia Polaków i Białorusinów na wschodzie. Bonda bardzo głęboko wchodzi w przeszłość swoich bohaterów, bo przecież ich współczesne wybory związane są z przeszłością. Daje też przerażający obraz współczesnych partyzantów - młodych ludzi, których się szkoli, by walczyli z gejami, ateistami. To mają być nowi patrioci, stawia się ima na wzór kontrowersyjnych bohaterów z przeszłości, a młodzi potrzebują autorytetów. Stanowią więc paramilitarne oddziały, które sprawdzane są w trakcie różnych imprez masowych , takich jak  mecze czy demonstracje.
   Autorka pokazuje wiele odcieni antagonizmów między katolikami a prawosławnymi lub między miejscowymi a przyjezdnymi. Sama pochodzi z tych terenów, jej rodzinę dotknęła ta trudna historia,  było jej na pewno i łatwiej i trudniej napisać tę książkę.
   Kilka lat temu, razem z najlepszym mężem, wybraliśmy się podczas wakacji w wymarzoną już wiele lat temu podróż wschodnią Polską. Zaczynaliśmy od Wizny, Jedwabnego, po drodze były Sejny, Białystok, Kruszyniany, Białowieża, Hajnówka, Grabarka i tak dalej, przez Zamość w Bieszczady. Zachwyciła nas ta wschodnia Polska, ale oglądaliśmy przecież tę Polskę pocztówkową, podziwialiśmy, jak wiele się zmienia, jak mnóstwo buduje i remontuje. Oglądaliśmy cerkwie, cmentarze, muzea, różne zabytki, piękne budowle, ale przecież nie wnikaliśmy w życie tych miejscowości, nie widzieliśmy, jak im układa codzienna współpraca. A przecież z nami bywa różnie, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania i cztery powody do kłótni. 
   Dlatego cieszę się z książek, które poruszają ważne problemy, przypominają trudną historię i nie upierają się przy tym, że byliśmy w przeszłości zawsze sprawiedliwi, honorowi, uczciwi. Byliśmy różni w trudnych czasach. Taka prawda. Jak pisze Bonda:
"Milczenie nie jest dobre. Każda prawda jest lepsza niż złudny pokój ducha".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz