niedziela, 25 października 2015

Kryminały i inne

   Przyznaję, kocham kryminały, sensacje, thrillery. Dlaczego? Odpowiedź pierwsza - czytam wszystko, bo to nawyk, nałóg nawet, z którego się nie można wyleczyć. I  chociaż  czytam nawet ogłoszenia na przystankach tramwajowych, to jednak przy wyborze lektury kieruję się innymi przesłankami. Czytam, bo lubię...
   Kryminały, thrillery to nie tylko zagadka do rozwiązania i pasjonująca przygoda przy obserwowaniu, jak bohater do tego rozwiązania się przybliża. To emocje, jakaś pochodna strachu, chęć przekonania się, że zło zostanie jednak ukarane, a świat będzie trochę lepszy. 
   To także odpoczynek od wysiłku związanego z pracą, odpoczynek od niektórych ludzi, możliwość obcowania ze współczesnymi szeryfami, którzy wcale nie muszą być tak kryształowi jak John Wayne, wystarczy, by w najważniejszej walce stali po właściwej stronie. (Najlepszy przykład - Jack Reacher z serii powieści Lee Chile`a). 
   Mam swoich ulubionych twórców - z zagranicznych autorów to przede wszystkim Jeffrey Deaver, ale bardzo też lubię Jo Nesbo, Lisę Marklund, a z polskich pisarzy Zygmunta Miłoszewskiego i Katarzynę Bondę. 
   Wczoraj przeczytałam reklamowaną bardzo szeroko "Dziewczynę z pociągu" Pauli Hawkins. Zachwala ją i mistrz Stephen King i lubiana przeze mnie Lisa Gardner. 
   To opowieść o młodej kobiecie, Rachel,  która z okien pociągu przygląda się ludziom w mijanym domu i zauważa za dużo. Wkracza w ten sposób w życie ludzi, których obserwowała. Książka jest zaskakująca, przede wszystkim trudno polubić główną bohaterkę, kłamczuchę, alkoholiczkę, której nic się nie udaje, nawala na wszystkich frontach, nie potrafi się pozbierać, nie panuje nad swoim życiem, a rozwala także życie innych. 
   Prawie sto lat temu Agata Christie napisała opowiadanie pod tym samym tytułem. Ciekawe, czy debiut literacki Pauli Hawkins, ogłoszony jednym z najbardziej zauważonych na świecie ( prawie 50 krajów zakupiło tę książkę) doprowadzi ją do takiej sławy. 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz