czwartek, 22 października 2015

Simona


 
  Nie słyszałam wcześniej o tej postaci. Simona Kossak, córka Jerzego, zgodnie z planami rodziny, miała być czwartym Kossakiem. Rozczarowała najbliższych już samym urodzeniem, bo przecież miał być chłopiec. Ponoć jej ojciec na wieść o tym, że ma kolejną córkę, strzelił do ryngrafu z Matką Boską. W dzieciństwie i ona i jej siostra były wychowywane bardzo surowo, karcone, np. biciem szpicrutą, za byle przewinienie. Jej matka uważała, że dzieciom nie należy okazywać uczuć, bo przecież gdy dorosną i tak odejdą. Najbliżsi jej nie akceptowali, nie rozumieli, ale pokochała zwierzęta i w ich świecie czułą się ważna, potrzebna, kochana. 
   Została biologiem, profesorem nauk biologicznych, przez prawie całe dorosłe życie mieszkała w Dziedzince, pozbawionym wygód domu w Puszczy Białowieskiej, broniła Puszczy , ale także walczyła o Tatrzański Park Narodowy, gdy próbowano wydzielić część Parku na inwestycje w związku z planami Uniwersjady czy Zimowej Olimpiady w Tatrach. 
   Potrafiła przenieść zachowania zwierząt na postawy ludzi. Wspaniałe są  jej opowieści o zwierzętach, jakie nagrywała dla białostockiego radia. Bardzo podobał mi się fragment jej audycji:
" I tu chcę powiedzieć złotą regułę dominacji, ponieważ ona jest ważna dla wszystkich zwierząt  i wszystkich ludzi, a mianowicie brzmi ona tak: nie najsilniejszy zwycięża, tylko zwycięzca staje się najsilniejszym."
   Kolorowy ptak. Z jednej strony apodyktyczna, trudna, łatwo obrażająca się na ludzi, z drugiej poświęcona całkowicie pasji, czyli zwierzętom. Nie pasująca do żadnej szufladki, wymykająca się kategorycznym opisom. Wydaje mi się, że  autorka tej biografii, Anna Kamińska, nie jest obiektywna. Jej zafascynowanie postacią Simony widać na każdej stronie. Poza tym momentami drażni mnie język tej książki, ale i tak bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. 
   Simona trzydzieści lat kochała swojego partnera, ale nigdy nie padło między nimi to magiczne słowo. Tak naprawdę, nikt nigdy nie powiedział jej, że ją kocha, ani rodzice, ani siostra, ani jej mężczyzna. Musiało jej tego brakować, każdy człowiek tego potrzebuje.
   Autorka pisze: "Nie konsumowała życia, lecz traktowała je jak zadanie, a z czasem jak misję." Znacie takich ludzi?

1 komentarz:

  1. "Czego nie mam tego nie lubię" To credo Simon zaciekawia i wraca w różnych sytuacjach.
    Pozdrawiam ;Irena

    OdpowiedzUsuń